Inspiracją do
założenia bloga była próba udokumentowania mojej osobistej walki z nadmiarem chemii w życiu, a także zachęta dla innych do aktywnego włączenia się w budowanie ze mną dzień po dniu, cegiełka po
cegiełce, zdrowszego życia.
Oczywiście, nie
da się całkiem uniknąć chemii. Nie chcę popadać w paranoję i nagle odrzucić
wszystko, co do tej pory jadłam, czego przez tyle lat używałam do pielęgnacji ciała i z dnia na dzień przerzucić się na eko-styl. Musiałabym się chyba wyprowadzić do chatki w Bieszczadach, albo zamieszkać u Amiszów. A ja mieszkam
w Warszawie. Wielkomiejskie życie mi odpowiada, ale tempo jest tu
zawrotne. W tej codziennej pogoni, tym bardziej trzeba się starać dbać o
jakość życia i zdrowie. Dlatego chcę świadomie dokonywać wyborów, czytać etykiety, wiedzieć
co jem, co aplikuję na skórę, co wdycham - ogółem, z jakimi substancjami mam na co dzień
do czynienia. Zdaję sobie sprawę z tego, że nadmiar chemii wpływa na nasze samopoczucie fizyczne i psychiczne, a przede wszystkim może powodować wiele groźnych chorób.
Dziś pierwszy
dzień wiosny i właśnie teraz, gdy przyroda budzi się do życia, odnawia, rodzi na nowo, jest
doskonały moment na to, żeby także się obudzić i rozpocząć nowy projekt jakim
jest „życie bez chemii”.
Witam Was bardzo serdecznie na moim blogu i zapraszam do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz