środa, 8 lipca 2015

Kurczaki fermowe - dlaczego nie powinno się ich jeść?

Jak już powszechnie wiadomo, kurczaki są karmione antybiotykami i hormonami. Dlatego nie zaleca się spożywania ich mięsa przez małe dzieci, u których wywołuje to negatywne skutki w postaci np. wzrostu piersi u małych dziewczynek. Nie wiem czy to prawda, ale jest wiele innych powodów dla których my wszyscy powinniśmy zrezygnować z jedzenia kurczaków fermowych. I nie dowiecie się o tym z mediów.

Moi rodzice od jakiegoś czasu prowadzą mini-gospodarstwo ekologiczne. Z zapartym tchem śledzę ich poczynania i ciągle dowiaduję się czegoś nowego. Dziś pokażę Wam zdjęcia kurczaków zrobione w trzy dni po wykupieniu ich z fermy drobiowej, opiszę ich zachowanie i spektakularną metamorfozę jaką przeszły w ciągu zaledwie 2 tygodni.

3 dni po przybyciu z fermy drobiowej do eko-gospodarswa
1. Kurczaki są tak przyzwyczajone do siedzenia w kupie na sobie, że dosłownie nie są w stanie wykorzystać dodatkowej wolnej przestrzeni. Są pobrudzone odchodami, bo zapewne w fermie jedne "robiły" na drugie.






















2. W fermie są karmione wyłącznie paszą, dlatego w nowych warunkach nie potrafią jeść zieleniny. Najzwyczajniej w świecie nie wiedzą, co to takiego. To co tam podjadają na zdjęciu to kamienie - na trawienie. Niebywałe jest to, że kompletnie nie interesuje ich zielony mlecz. 


Dla porównania swojskie kury, które wręcz zabijają się o kawałek zielonej sałaty:



3. Kurczaki w fermie rosną tak szybko, że pióra nie nadarzają za wzrostem ich ciała, stąd całe połacie łysych placów. Początkowo myślałam, że wydziobują sobie pióra...



4. To co chyba najsmutniejsze: kurczaki przeważnie siedzą, bo nie potrafią chodzić! Teraz dopiero się tego uczą. Ich kroki są chwiejne i nieporadne, niczym kroki małego dziecka (na zdjęciu ciężko jest to spostrzec, ale aby się nie przewrócić, chodzą przy ścianie i opierają się o siebie).


2 tygodnie później...
Widać, że odżyły, zaczęły normalnie chodzić, jeść zieleninę . Żywo interesują się otoczeniem. Wychylają nawet główki przez szczebelki ogrodzenia. Są teraz pięknie upierzone, bialutkie i na pewno o niebo szczęśliwsze i zdrowsze niż na fermie. Po kilkotygodniowym "oczyszczeniu" ich mięso będzie się nadawało do spożycia.



Moje wnoski
Według filozofii wschodniej, która zaleca wegetarianizm, zwierzęta w momencie śmierci przeżywają ogromny stres i negatywne wibracje są zapamiętywane przez komórki w ich ciele. Człowiek zjadając negatywnie wibrujące mięso, ponosi tego konsekwencje. A co z mięsem, które jest permanentnie faszerowane złą energią? Takie kurczaki fermowe zapamiętują w swoich komórkach wyłącznie stres, cierpienie i to przez całe swoje 6 tygodniowe życie (tyle bowiem żyje kurczak fermowy). Abstrahując już od względów etycznych, jaką wartość energetyczną ma takie mięso? Czasem zastanawiam się czy lęk, cierpienie, negatywne myśli, smutek u ludzi nie są spowodowane spożyciem negatywnego "paliwa energetycznego" w postaci np. mięsa kurczaków, chowanych w skandalicznych warunkach. Wszyscy przecież stanowimy cząstkę tej samej energii, zgodnie z zasadą "jesteśmy tym, co jemy".


2 komentarze:

  1. "Jak już powszechnie wiadomo, kurczaki są karmione antybiotykami i hormonami. "- na przyszłość radzę sprawdzać rzeczy o których "powszechnie wiadomo" bo czasem się nie sprawdzają. Większość tekstów na temat hormonów w kurczaku to tłumaczenia artykułów z USA gdzie rzeczywiście stosuje się taką praktykę (przy czym stymulatorami wzrostu są pewne antybiotyki a nie hormony płciowe). Tylko, że w Unii karmienie kurczaków hormonami i antybiotykami jest zakazane. Z tego samego powodu UE nie przyjmuje amerykańskiego mięsa drobiowego.

    Szybki wzrost kurczaków fermowych to kwestia odpowiednio dobranych odmian i specjalnej karmy, która bardziej przypomina suplementy kulturystów niż normalne jedzenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kubo, niestety się z Tobą nie zgodzę. Dla przykładu, weźmy pod uwagę najbardziej reprezentatywny kraj UE czyli Niemcy. "organizacja ochrony środowiska BUND opublikowała wyniki swoich badań, w których pod lupę wzięła antybiotyki w drobiowym mięsie. Zgodnie z wynikami badań, co druga próba z niemieckiego supermarketu obciążona jest zarazkami odpornymi na antybiotyki. BUND robił badania w całych Niemczech. „Jest to zatrważający skutek nadużywania antybiotyków w hodowli”, wyjaśnia przewodniczący BUND Hubert Weiger". Unijny przepis, który zabrania karmienia kurczaków hormonami i antybiotykami jest w rzeczywistości bardzo łatwo i zgrabnie obejść . Antybiotyki mogą być zastosowane w razie choroby zwierząt. Na fermie kurzej, gdzie są tysięce zwierząt, indywidulane leczenie nie jest możliwe – jeśli zachoruje jeden kurczak, antybiotyki dostają wszystkie. I tu chodzi o Niemcy, kraj gdzie prawo szanuje się bardziej niż u nas. W Polsce proceder nielegalnego i nadmiernego faszerowania kurczaków koktajlem sterydów, jak wspomniałeś, antybiotyków i hormonów jest nagminny. Co z tego, że policja regularnie likwiduje nielegalne wytwórnie antybiotyków przeznaczone na polski rynek mięsny, gdy tony tych substancji sprowadza się rokrocznie zza wschodniej granicy. Przepisy istnieją w teorii, w rzeczywistości mało kto ich przestrzega. A już na pewno nie wtedy, kiedy w grę wchodzą milionowe zyski.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...