piątek, 23 maja 2014

Jak myć warzywa i owoce?

Brudna Dwunastka

Mój poprzedni post o Brudnej Dwunastce, demaskujący gorzką prawdę o pestycydach w kupowanych przez nas warzywach i owocach, musi mieć swoją kontynuację. Trzeba przecież znaleźć jakiś sposób na to, by produkty, które codziennie spożywamy były wolne od pestycydów i innych świństw, żebyśmy mogli się cieszyć pełnią ich wartości odżywczych, smaku i aromatu, bez robienia sobie przy tym krzywdy. 

Jeśli chodzi o Brudną Dwunastkę najlepiej nieco ograniczyć jej spożywanie. Wiele osób zaleca, by produkty z Brudnej Dwunastki kupować wyłącznie ekologiczne. Ale powiedzmy sobie szczerze, kto będzie biegał po jabłka do sklepu z żywnością organiczną?

Skomentuję pierwszą "pestycydową" trójkę:

Jabłka



Słyszałam historię o pewnej znajomej, córce właściciela plantacji jabłek, która na czas oprysku musiała się wyprowadzać na kilka miesięcy z domu, który był nieopodal plantacji, bo od obfitych oprysków robiły jej się na twarzy straszne krosty, strupy i rany. Plantacja była gdzieś w mazowieckim, a owa znajoma musiała uciekać do Warszawy. Tak więc wygląda na to, że w Polsce jabłka też mogą zawierać znaczne ilości pestycydów. 

Truskawki



Raport przedstawia amerykańskie realia i nie wiem do końca o jakie truskawki tu chodzi. Czy są to te dorodne, ślicznie wyglądające truskawki, które można kupić u nas np. zimą za 20 zł za kg, a które w rzeczywistości nie mają ani smaku, ani zapachu? Czy nasze krajowe truskawki, które można kupić w sezonie w czerwcu też są traktowane tak dużą ilością chemii? Podczas mojego pobytu w Stanach ani razu nie widziałam truskawek na wagę lub w szypułkach tak jak u nas. Były za to "plastikowe" truskawki w plastikowych pojemnikach, dostępne o każdej porze roku. Nigdy ich nie kupowałam.

Winogrona



Myślę, że to prawda, że zawierają dużo pestycydów. Na targach i w sklepach wyglądają tak pięknie, jakby były żywcem wyjęte z rzymskiej uczty Cezara. A w rzeczywistości są to bardzo wrażliwe owoce, które bardzo źle znoszą transport. Logicznym jest więc, że muszą być traktowane olbrzymią ilością chemii, żeby przeżyć podróż z najodleglejszych zakątków świata i jeszcze w sklepie wyglądać ładnie przez dłuższy czas. Czy wiecie, że większość winogron jest do Polski importowanych z takich krajów jak RPA, Peru i Chile?! Z kolei kiedy ja przewoziłam winogrona, które rosną w moim rodzinnym domu na wsi zaledwie 100 km od Warszawy, trzeba je było zjeść w ciągu 1-2 dni, bo marniały, więdły i gniły. Ale to winogrona w 100% ekologiczne, nie traktowane żadną chemią.


Domowy sposób na usuwanie bakterii i pestycydów z warzyw i owoców

Moja recepta jest następująca: w miarę możliwości unikać lub ograniczyć spożywanie produktów z Brudnej Dwunastki, a skupić się na tych, które są traktowane mniejszą ilością pestycydów i słabiej je akumulują. Nie zapominajmy o tym, że nadal zawierają one pewne ilości pestycydów, dlatego trzeba dokładnie myć WSZYSTKIE WARZYWA I OWOCE i to nie samą wodą, bo to przy stosowanych obecnie środkach ochrony roślin na niewiele się zda. Na stronie Akademii Witalności znalazłam ciekawą metodę mycia przy użyciu roztworów wody, kwasu jabłkowego, kwasku cytrynowego i sody oczyszczonej.



Jak czytamy na stronie Akademii Witalności:

"Większość pestycydów stosowanych dzisiaj w uprawach przemysłowych ma skład opracowany tak, aby był wygodny dla rolników, czyli aby opady atmosferyczne nie zmywały ich z powierzchni opryskanych płodów rolnych. Jednym słowem są oleiste. Dotyczy to np. szeroko dzisiaj stosowanych karbaminianów czy pestycydów organofosforanowych (inaczej fosforoorganicznych). Nie są to jednak te połyskliwe woski, którymi pokryte są często np. jabłka. Oleiste pestycydy nie są ani widoczne gołym okiem ani też wyczuwalne na powierzchni warzyw i owoców w dotyku. Substancje te zobaczymy dopiero rozpuszczone w wodzie o odczynie alkalicznym, ponieważ dopiero w takich warunkach dochodzi do hydrolizy tych substancji"


Powyższa metoda mycia jest najtańszym sposobem na częściowe usunięcie szkodliwych substancji. Oczywiście, są firmy, które postanowiły zrobić biznes na myciu warzyw i owoców. W sprzedaży są dostępne specjalne płyny takie jak ten poniżej, który na stronie Ekolandu kosztuje 32,99 zł.


Przyjrzyjmy się bliżej składowi: 
Aqua - woda              
Malic Acid - kwas jabłkowy
Lactic Acid - kwas mlekowy
Citric Acid - kwasek cytrynowy
Aloe Vera Powder - sproszkowany aloes

Wniosek jest prosty. Po co wydawać 32,99 zł na coś, co możemy równie dobrze zrobić  sami w domowym zaciszu? Wystarczy kupić kwas jabłkowy i kwasek cytrynowy do zabicia bakterii, a sodę do usunięcia pestycydów.


Wrażenia po zastosowaniu tej metody

Oczywiście nie zajmuje to 5 minut, albo ja nie mam jeszcze wprawy i wyrobionego nawyku. Zresztą dla zdrowia warto poświęcić znacznie więcej czasu. Wypłukałam w roztworze z sody roszponkę i oczom nie mogłam uwierzyć: woda była mętna, brudna, o odcieniu żółtawym, z tłustawą powłoką na wierzchu - więc coś w tym musi być.

Moje emocjonalne zaangażowanie

Tak się zaangażowałam w tą całą walkę z chemią i pestycydami, że śni mi się to już po nocach. Dzisiaj śniło mi pole uprawne obficie pryskane przez panów w maskach i białych kombinezonach. Wyglądało to mniej więcej tak:





1 komentarz:

  1. Tłusta powłoka na wodzie po myciu może być wynikiem jeszcze czegoś - wiele owoców i warzyw posiada naturalną tłustą warstewkę na skórce zewnętrznej. Do powłoczki tej mogą przywierać pyły. Gdy myłem w ciepłej wodzie śliwki z drzewka koło domu, a drzewko było nie pryskane i stoi daleko od ulicy, to też woda robiła się szarawa i tłusta.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...